Po ciekawym spotkaniu Pychowianka pokonała Wawel Kraków 5:0, choć to goście na początku spotkania mieli stuprocentową sytuację, by otworzyć wynik.
Pychowianka rozkręcała się powoli i potrzebowała czasu, by uspokoić grę i udokumentować swoją przewagę.
Pychowianka od początku spotkania dłużej utrzymywała się przy piłce i kreowała sytuacje, jednak nerwowy początek sprawił, że to goście stanęli przed świetną okazją na zdobycie gola, jednak ofiarne interwencje obrońców zapobiegły utracie bramki.
Gospodarze z każdą minutą wyglądali lepiej, bramka Storozhuka sprawiła, że gra była bardziej płynna. Gdy na 2:0 po kapitalnym podaniu P. Górala podwyższył Piotrowski, goście wywiesili białą flagę, a Pychowianie mieli apetyt na kolejne bramki. Trzecią bramkę przed przerwą dołożył Pałach, wpychając piłkę do bramki po kolejnym dobrym zagraniu ze stałego fragmentu gry. Trzy bramki Pychowianki i trzy asysty Górala, a mogło być więcej, gdyby gospodarze mieli lepiej nastawione celowniki.

W drugiej połowie na boisku zrobiło się więcej miejsca, co wykorzystywali gracze Pycho, stwarzając kolejne zagrożenie pod bramką gości, po prostopadłych podaniach z głębi pola. Czwartą bramkę bezpośrednio z rzutu wolnego dołożył Góral, a wynik ustalił Marcin Trepa, wykorzystując świetne podanie Boasa.
Mecz mógł podobać się kibicom, którzy w końcu przy Praskiej zobaczyli ofensywną grę Pychowianki, jednak należy pamiętać, że przyjdzie nam zagrać z trudniejszymi rywalami i będziemy musieli w ataku zaoferować zdecydowanie więcej niż w niedzielnym spotkaniu.

Wciąż czeka nas sporo pracy.
#WszyscyNaPycho!